Jako, że od blisko pięciu miesięcy tworzę tego bloga, należałoby to uczcić. Wiem też, że ta historia prędzej czy później dobiegnie końca. Dlatego chcę was zaprosić na nowy projekt, eksperymentalny nieco - blog z oneshotami, czy - jak kto woli - miniaturkami (tak, Saro, byszczelnie odgapiłam od ciebie).
Może to ktoś doceni, jeśli nie - nie obrażę się.
Nie przedłużając - pierwsza historia, nawiązująca nieznacznie do nadchodzących świąt - już jest. Na pierwszy ogień poszło Naxi.
http://rootless-stories.blogspot.com/
Mam nadzieję jednak, że ktoś wpadnie :) Pozdrawiam, wasza Tears.
<na rozdział tutaj trochę poczekajcie, myślę, że zdążę przed Nowym Rokiem>
Już wpadam czytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Już wpadam! :)
OdpowiedzUsuńByłam, czytałam, podobało mi się ale nie zakańczaj tak szybko tego bloga, jest jednym z moich ulubionych! ;) Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńJasne, wszyscy ode mnie zgapiajcie! Nie ma sprawy, oczywiście... Tak też można...
OdpowiedzUsuńŻartuję, idę czytać :*** Ale musiałam to napisać xd